Dominik Smosarski wywalczył złoty medal w biegu na 200 m podczas Halowych Mistrzostw Polski w Toruniu. Konrad Bukowiecki w konkursie pchnięcia kulą musiał uznać wyższość Michała Haratyka.

Złoty Smosarski, srebrny Bukowiecki
Radość Dominika Smosarskiego po wywalczeniu złotego medalu

Dominik Smosarski poszedł niedawno w ślady Konrada Bukowieckiego i przestał być zawodnikiem Gwardii Szczytno. Wkrótce po zakończeniu nauki w szczycieńskim ZS 3 zaczął trenować w olsztyńskim AZS-ie UWM. Wychowanek Ireneusza Bukowieckiego (talent sprinterski wypatrzył wcześniej uczący WF-u w Dźwierzutach Kamil Ziółek) był najszybszy w eliminacjach biegu na 200 m (21,23 s), a później w finale. Tam pobiegł odrobinę wolniej (21, 28), ale i tak wyprzedził o 0,05 s drugiego na mecie Adriana Brzezińskiego z MKL-u Toruń.

To pierwszy tytuł mistrzowski Dominika Smosarskiego w seniorskich HMP. - Nie spodziewałem się, że zostanę mistrzem Polski. Uzyskany czas nie jest zaskoczeniem, tylko fakt, że dało to złoty medal – cieszył się po biegu.

Niespełna 20-letni wychowanek Gwardii Szczytno powetował sobie w ten sposób nie najlepsze występy w ubiegłym sezonie, który uznał za najgorszy w swojej karierze. W Toruniu w biegu na 60 m nie startował, a sprintu na 100 m nie było.

Niepocieszony Konrad Bukowiecki po swojej ostatniej próbie

Ciekawy pojedynek o złoty medal w konkursie pchnięcia kulą stoczyli uskarżający się na chorobę Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk. Lepiej swoje próby rozpoczął wychowanek Gwardii Szczytno. W pierwszym podejściu jako jedyny przekroczył barierę 20 m (20.02). Jego najgroźniejszy rywal (a jednocześnie przyjaciel), czyli Michał Haratyk, rozpoczął nieszczególnie jak na swoje możliwości. W drugiej próbie obaj panowie pchnęli po 20.50, a w trzeciej odpowiednio: 20.78 i 20.79. Haratyk, który w tym sezonie nie czuje się najmocniej i rozważał nawet rezygnację z występu w zbliżających się HME w Glasgow, uzyskał w piątym podejściu 20.92, czym przypieczętował swój triumf. Wychowanek Gwardii swojego 20.78 już nie poprawił. Do nietypowej sytuacji doszło podczas piątej próby Konrada Bukowieckiego. Nasz zawodnik skierował kulę zbyt mocno w prawo, ta poszybowała nad siatką ochronną i wpadła na pustą na szczęście bieżnię.

W konkursie wystartowali też dwaj zawodnicy Gwardii Szczytno. Powody do zadowolenia – choć do podium zabrakło pod względu odległości sporo – miał Sebastian Łukszo. W czwartym podejściu poprawił swój rekord życiowy (18.91), co zapewniło mu 5. miejsce. Poniżej swoich możliwości spisał się Andrzej Naszko, który mimo wszystko wszedł do finału i uzyskał w nim 18.01 m (8.miejsce).

(gp)