Z trzech naszych drużyn występujących w Wojewódzkim Pucharze Polski na placu boju pozostała tylko rewelacyjna Wałpusza 07 Jesionowiec. W meczach rozegranych w Zabielach i Szczytnie zdobyto łącznie aż 16 bramek.

Prawdziwe pucharowe emocje
Zespół SKS-u (czarne spodenki) zagrał dobry mecz, ale Tęcza była bezbłędna w wykonywaniu rzutów karnych

I RUNDA WPP

Wałpusza 07 Jesionowiec – Omulew Wielbark 4:2 (2:2, 1:0)

Bramki: dla Wałpuszy 07 – Mateusz Borowski (3.), Piotr Lisiewicz (48.-k., 98., 115.) dla Omulwi – Arkadiusz Cieślik (60.), Jakub Domżalski (78.)

SKS Szczytno – Tęcza Biskupiec 4:4 (3:3, 1:2)

Bramki dla SKS-u: Maciej Magnuszewski (42., 104.), Arkadiusz Wnuk (61.), Kamil Świercz (89.)

To już trochę wyświechtane piłkarskie sformułowanie, ale trzeba przyznać: piękny sen Wałpuszy wciąż trwa. Podopieczni Cezarego Kucińskiego okazali się lepsi już od trzeciego teoretycznie silniejszego rywala. Po wyeliminowaniu Błękitnych z Klewek i Pasymia beniaminek klasy A pokonał przeciwnika zza miedzy: Omulew Wielbark. W roli pierwszoplanowej wystąpił nowy zawodnik Wałpuszy, Piotr Lisiewicz, w przeszłości grający w jeszcze MKS-ie Szczytno i … Omulwi. Gospodarze prowadzili już 2:0, ale wielbarczanie zdołali doprowadzić do wyrównania. Goście mieli niby więcej klarownych sytuacji (piłka lądowała m.in. na słupku i poprzeczce), lecz beniaminek klasy A był skuteczniejszy i wykorzystywał błędy rywala. W dogrywce do siatki trafiał tylko Lisiewicz.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.