Na dwa tygodnie przed 5. rocznicą śmierci ks. Roberta Dziewiatowskiego zawodnicy AKB, członkowie stowarzyszenia NAWA i drużyny rowerowej Kręcioły uczcili jego pamięć, zapalając znicze przy grocie nad jeziorem Sasek Wielki, miejscu, w którym w okresie wakacyjnym kapłan odprawiał msze dla turystów.

Pobiegli dla kapłana

Na pomysł marszobiegu, który ostatecznie przeistoczył się w „marszojazdę” wpadł Artur Trochimowicz, członek AKB, Nawy i Kręciołów. - Po śmierci księdza Roberta wzrosła moja religijność - mówi Artur Trochimowicz, dla którego bieg był formą wdzięczności dla duchownego.

W niedzielny poranek, gdy jeszcze wielu szczytnian wygrzewało się w łóżkach, grupka kilkunastu osób wyruszyła na własnych nogach bądź rowerami w kierunku Linowa. W pierwszą stronę trasa wiodła przez Kamionek, Szczycionek, Dębówko. Tuż za Linowem kolumna skręciła w polną drogę, która doprowadziła już pod grotę. Na miejscu zapalono znicze, zmówiono krótką modlitwę i nieco zmienioną trasą ruszono w drogę powrotną. Uczestnicy pokonali łącznie 31 km.

(gp)