Jedyny w Szczytnie punkt skupu makulatury zalegają stosy papieru. Coraz więcej go także na placu ZUK-u. Sytuacja przyjmuje dramatyczny obrót, bo dotychczasowi odbiorcy zerwali kontakty. Jeśli nic się nie zmieni, służby oczyszczania miasta będą musiały niechciany surowiec wywozić na wysypisko śmieci w Linowie.

Niechciana makulatura

KŁOPOTY GS-u

Pod koniec ubiegłego roku jedyny w Szczytnie punkt skupu makulatury działający przy GS-ie został zamknięty.

- Jeszcze do niedawna makulatura „schodziła” bez problemu, wręcz bito się o nią. Była eksportowana do Chin i Niemiec. Teraz te rynki już jej nie biorą - prawdopodobnie znalazły tańsze źródła - wyjaśnia „Kurkowi” Wawrzyniec Pichalski, szef działu rolno-budowlanego szczycieńskiego GS-u.

Wskutek braku zbytu w magazynie GS-u zalega ok. 16 - 18 ton makulatury, no i nie ma co z nią zrobić.

Wielkimi miejscowymi producentami makulatury, z czego mało kto zdaje sobie sprawę, są duże szczycieńskie sklepy oraz markety. Dotąd było tak, że wszelkie kartonowe opakowania oraz papierowe odpadki zabierali z tych placówek ubożsi mieszkańcy Szczytna. Pozyskany materiał wieźli na skup i w ten sposób dorabiali sobie nieco grosza. Teraz, kiedy punkt zamknięto, zadanie odbioru makulatury spoczęło na miejscowym ZUK-u.

Do tej pory zakład zbierał ją głównie od indywidualnych mieszkańców w ramach prowadzonej segregacji.

GÓRY MAKULATURY

- Zgromadzoną makulaturę, i to w korzystnej całkiem cenie, brały od nas dwa zakłady z Olsztyna. O zbyt w ogóle się nie martwiliśmy - wspomina dobre czasy Stanisław Kurbat, kierownik działu oczyszczania. Dziś stosy prasowanego papieru coraz bardziej zalegają plac zakładu w Nowym Gizewie. W niektórych miastach segregację całkowicie już wstrzymano, a papier trafia wprost na wysypiska śmieci. W Szczytnie zbędne gazety i papierowe opakowania ciągle są zabierane od indywidualnych odbiorców.

Niestety, także i u nas sytuacja przybiera coraz bardziej dramatyczny obrót. Jeśli plac ZUK-u zostanie zapchany niechcianą makulaturą, nie pozostanie nic innego jak wywiezienie jej na ogólne wysypisko w Linowie.

- To byłaby ostateczność, ale trzeba brać ją pod uwagę - ostrzega kierownik Kurbat.

Ma jednak nadzieję, że wiosną sytuacja z odbiorem makulatury się poprawi.

M.J.Plitt/Fot. M.J.Plitt