Tegoroczne Dni Jedwabna po raz pierwszy od lat w całości odbywały się na miejscowym stadionie, a nie, jak to było do tej pory, na dziedzińcu GOK-u. Lokalizacja nie spodobała się przewodniczącej rady Marii Sienkiewicz, która jest zdania, że przeniesienie zabawy poza centrum miejscowości to nie najlepsze rozwiązanie. - Nie wszystko, co robili nasi poprzednicy było złe – uważa przewodnicząca.

Lepiej na betonie czy stadionie?

NA PEWNO SIĘ NIE UDA

Dni Jedwabna w tym roku różniły się od poprzednich, głównie ze względu na miejsce lokalizacji imprezy. Zamiast na dziedzińcu Gminnego Ośrodka Kultury, tym razem w całości odbywały się na miejscowym stadionie, gdzie zorganizowano rozgrywki sportowe, koncerty oraz stoiska sołectw. Jeszcze przed świętem miejscowości pomysł przeniesienia go z centrum na stadion krytykowała przewodnicząca Rady Gminy Maria Sienkiewicz. Jej zdaniem impreza powinna nadal odbywać się na dziedzińcu.

- Nie wszystko, co robili nasi poprzednicy było złe – mówiła podczas niedawnej sesji, prorokując, że zabawa na stadionie na pewno się nie uda. Według niej, problemem tam mogłyby być parkingi oraz szalety. Do tego jeszcze, jak przekonywała, starsi mieszkańcy mieliby kłopot z dotarciem na stadion oddalony od centrum.

- Dlaczego w Szczytnie imprezy odbywają się w centrum, a u nas nie? - zastanawiała się przewodnicząca. Decyzji o przeniesieniu święta bronił wójt Krzysztof Otulakowski, który podjął ją wraz z dyrektor GOK-u.

- Chcieliśmy, by Dni Jedwabna były w jednym miejscu – tłumaczył, dodając, że chodziło też o uniknięcie sytuacji, gdy jedną z głównych atrakcji imprezy stawały się budki z piwem, którym dorośli raczyli się w obecności dzieci.

- Zależy nam, żeby to było słoneczne i radosne święto – mówił wójt, zapowiadając jednocześnie, że jeśli przyjęta formuła się nie sprawdzi, rozważy inną koncepcję, zakładającą powrót imprezy do centrum Jedwabna.

LUZ, A NIE CIASNOTA

Tymczasem po zakończeniu zabawy, przeważają pozytywne oceny dotyczące jej lokalizacji. Zdaniem jednego z internautów komentujących imprezę na stronie jedwabno.com, pomysł przeniesienia DJ na stadion był rewelacją. Inny uczestnik dodaje: dziękuję organizatorom i decydentom za wybór miejsca na imprezę. Fantastyczna cisza i spokój u nas. Podobne odczucia ma także biorąca udział w Dniach Jedwabna sołtys Szuci Marianna Barańska.

- Było bardzo fajnie, sto razy lepiej niż dotychczas. Luz, powietrze, a nie ciasnota i zamieszanie, jak do tej pory – ocenia. Jej zdaniem na stadionie było znacznie bezpieczniej niż na dziedzińcu ośrodka kultury.

- Matki widziały, co robią ich dzieci, nie obawiały się o bezpieczeństwo – uważa Marianna Barańska. Do tego jeszcze, na co zwraca uwagę, hałasy związane z imprezą nikomu nie przeszkadzały, bo odbywała się ona z dala od domostw. Według niej Dni Jedwabna powinny co roku być organizowane właśnie na stadionie. Takie samo zdanie ma również była przewodnicząca rady, obecnie sołtys Pidunia Maria Pyrzanowska. Przypomina, że przez pierwsze lata Dni Jedwabna odbywały się na stadionie. Później przeniesiono je na plac GOK-u.

- Tam jest za mało miejsca – mówi Maria Pyrzanowska, dodając, że na wybetonowanym placu nie było odpowiedniego klimatu, nie można też zorganizować tam równolegle imprez towarzyszących.

- Poza tym stadion powinien być wykorzystywany nie tylko do rozgrywek piłkarskich, ale służyć wszystkim mieszkańcom – podkreśla była przewodnicząca.

Czy po imprezie jej następczyni zmieniła zdanie? - Nadal uważam, że Dni Jedwabna powinny odbywać się w centrum, gdzie byłyby bardziej widoczne – odpowiada Maria Sienkiewicz, zaznaczając, że zetknęła się z opiniami mieszkańców potwierdzającymi jej wcześniejsze wątpliwości.

(ew)/fot. M.J.Plitt