W rejonie ul. Klonowej w Szczytnie żyje kilkanaście bezpańskich kotów. W odróżnieniu od wielu swoich pobratymców, nie cierpią jednak głodu i zimna, ani nie są narażone na agresję ze strony ludzi. Zwierzaki mają tu ocieplone domki i są regularnie dokarmiane przez mieszkańców, w tym przez panią Zdzisławę, która z wielkim poświęceniem opiekuje się kotami, okazując im troskę i serce.

Koci raj na Klonowej
Kiedy tylko przychodzi pora karmienia, koty przybiegają do pani Zdzisławy po smakowite kąski

KOLEJKA PO SMAKOWITE KĄSKI

Rejon ulic Klonowej i Przerwy – Tetmajera w Szczytnie to prawdziwy raj dla dziko żyjących kotów. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców, a także miasta i Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami mruczki mają tu zapewnioną karmę, schronienie przed zimnem oraz opiekę weterynaryjną. - W tej chwili jest tu dwanaście kotów. Wszystkie są wysterylizowane i wykastrowane, dzięki czemu się nie rozmnażają – mówi Zdzisława Kasica, która z wielkim poświęceniem opiekuje się sympatycznymi futrzakami. Choć sama ma w domu trzy swoje koty, to jeszcze dwa razy dziennie karmi te dziko żyjące. Kiedy przychodzi pora karmienia, zbiegają się z okolicy i posłusznie kroczą za panią Zdzisławą, czekając na smakowite kąski.

Jak mówi nam opiekunka mruczków, wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy na osiedlu pojawiła się bezdomna kotka.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.