Prokuratura w Gdańsku prowadzi śledztwo dotyczące sprzedaży przez pomorski Urząd Marszałkowski udziałów w spółce Neptun Film, która była właścicielem sieci kin, w tym także szczycieńskiego „Juranda”. Według informacji opublikowanych w „Rzeczpospolitej”, samorząd mógł stracić na transakcji nawet 56 mln zł, a jaskrawym przykładem nieprawidłowości jest nieruchomość w Szczytnie.

Ale kino

NIEJASNOŚCI WOKÓŁ KIN

W 2005 roku pomorski Urząd Marszałkowski sprzedał firmie Capital Park wszystkie udziały w spółce Neptun Film mającej w swoim posiadaniu sieć blisko 40 kin w północnej Polsce, m. in. w Toruniu, Gdańsku czy Olsztynie, a także mniejszych miejscowościach, w tym w Szczytnie. Firma Capital Park zapłaciła za udziały 23,5 mln zł, stając się właścicielem nieruchomości. Sprzedaż odbyła się w drodze indywidualnych negocjacji, bo ogłaszane wcześniej przetargi nie przyniosły rozstrzygnięcia. Wszystko przez to, że brakowało chętnych, bo samorząd forsował nakaz kontynuowania działalności kinowej. Tego warunku w umowie podpisanej przez Capital Park już nie było. Dzięki temu nowy właściciel mógł zamykać kina, a budynki oraz ziemię sprzedawać. Wątpliwości budzi to, że pomorski samorząd nie dokonał rynkowej wyceny nieruchomości, a oparł się na znacznie niższej wycenie księgowej. O całej sprawie zawiadomił gdańską prokuraturę w marcu jeden z posłów PiS-u, a o wątpliwościach wokół transakcji napisała dwa tygodnie temu „Rzeczpospolita”. Teraz śledczy badają, czy pomorski samorząd mógł stracić 56 mln złotych. Według dziennikarzy „Rz”, jaskrawym przykładem nieprawidłowości jest sprzedaż kina „Jurand” w Szczytnie. Firma Capital Park dostała za nie 1,1 mln zł, a podczas transakcji z urzędem wyceniono je na ... 163 tys. złotych. Samorząd tłumaczy te różnice tym, że przedmiotem sprzedaży były nie nieruchomości, lecz udziały w spółce Neptun Film.

TO JEST BIZNES

Kino w Szczytnie zakupiła spółka „Rewers” z Ostrołęki. Jej współwłaściciel, Roman Tomczak potwierdza, że nieruchomość w Szczytnie kosztowała go ponad 1 mln złotych. Jak mówi, nie wiedział, za ile firma Capital Park nabyła kino, znał natomiast łączną kwotę zakupu wszystkich nieruchomości.

- To jest biznes. Oni mieli legalny towar, potwierdzony aktem notarialnym. Za ile go kupili, to była dla mnie drugorzędna sprawa - mówi Roman Tomczak. Dodaje, że transakcja miała miejsce w okresie, gdy ceny nieruchomości szybowały w górę. Przez pół roku negocjował cenę szczycieńskiego kina, a uzyskana w ten sposób kwota wydała mu się całkiem korzystna. Przy okazji zapytaliśmy właściciela, kiedy na zamkniętym od kilku lat pokinowym terenie ruszą prace. Przypomnijmy, że inwestor planuje w tym miejscu budowę galerii handlowej. Na przeszkodzie stały dotąd sprawy związane ze zmianą planu zagospodarowania terenu. Na ostatniej sesji, 26 czerwca, radni po burzliwej dyskusji przegłosowali zmiany. Zgodnie z nimi, inwestor został zobowiązany do prowadzenie usług kulturalnych na powierzchni 300 m2. Dlatego w galerii najprawdopodobniej powstanie sala widowiskowa. Czy będzie w niej kino - tego na razie nie wiadomo. Wkrótce, jak zapowiada Roman Tomczak, ruszą prace projektowe. Budowa galerii handlowej ma szanse rozpocząć się wiosną przyszłego roku.

(łuk)