Wygląda na to, że nad mającym powstać w Sąpłatach Środowiskowym Domem Samopomocy zawisło fatum. Mimo że gmina Dźwierzuty pozyskała środki na ten cel z budżetu centralnego oraz wyłoniła podmiot mający prowadzić dom, to sposób jego organizacji od początku wzbudzał wątpliwości. Dziś obie strony zarzucają sobie brak wiarygodności. Placówka może w ogóle nie powstać.

Wójt zrywa umowę

PERTURBACJE OD POCZĄTKU

Decyzję o utworzeniu ośrodka dla osób niepełnosprawnych w Sąpłatach rada gminy podjęła w czerwcu ubiegłego roku. Na jego uruchomienie udało się pozyskać dotację celową z Urzędu Wojewódzkiego. W lipcu gmina ogłosiła przetarg na prowadzenie placówki. Stanął do niego tylko jeden podmiot - fundacja "Veritas". Zarówno lokalizacja ośrodka jak i wybór fundacji od początku wzbudzały kontrowersje. Radni opozycji twierdzili, że organizowanie przez samorząd tego typu placówki w prywatnym ośrodku wypoczynkowym (chodzi o ośrodek "Silezia" w Sąpłatach) to zbyt duże ryzyko dla gminy i lepiej byłoby otworzyć ją w obiekcie stanowiącym własność samorządu. Wątpliwości były tym większe, że wspomniany ośrodek wykazywał spore zaległości podatkowe na rzecz gminy. Emocje podgrzał dodatkowo wójt Czesław Wierzuk, nie dając radnym możliwości zapoznania się z umową, jaką zawarł z fundacją. Wiadomo było jedynie, że ta ostatnia zobowiązała się do prowadzenia przez 5 lat Środowiskowego Domu Samopomocy w obiektach użyczonych jej na 20 lat przez ośrodek wypoczynkowy. Zgodnie z harmonogramem placówka miała ruszyć 1 grudnia 2006 roku.

FAKTURA NA KOLANIE

Plany wzięły jednak w łeb, ponieważ Tadeusz Frączek podjął decyzję o zerwaniu umowy z fundacją "Veritas". Zdaniem nowego wójta została ona zawarta na warunkach bardzo niekorzystnych dla gminy. Brak w niej m.in. jakiegokolwiek zabezpieczenia finansowego na wypadek fiaska przedsięwzięcia. Gmina próbowała wejść na hipotekę ośrodka "Silezia", który użyczył fundacji swoje obiekty. Okazało się jednak, że ta jest już zajęta przez inny podmiot.

- Poza tym fundacja nie wykonała w terminie wszystkich niezbędnych prac. Do 1 grudnia nie dostaliśmy żadnej faktury i nie mieliśmy podstaw do uruchomienia środków finansowych na dokończenie remontu ŚDS - twierdzi Tadeusz Frączek. Wcześniej opiewający na kwotę 190 tys. przelew podpisał Czesław Wierzuk. Nie kontrasygnowała go jednak skarbnik Agata Lenkiewicz.

Ostatecznie faktura za prace remontowe wpłynęła do urzędu, stało się to jednak już po określonym w umowie terminie. W dodatku, jak twierdzi wójt, została sporządzona "na kolanie" i opatrzona numerem jeden.

- Czy firma, która w grudniu wystawia fakturę z "jedynką" jest wiarygodna? - pyta retorycznie Frączek, sugerując, że kondycja finansowa fundacji jest mocno wątpliwa.

POLITYCZNA DESTRUKCJA

Prezes fundacji "Veritas" Piotr Jackowicz zarzuty wójta Frączka uważa za całkowicie bezpodstawne. Jego zdaniem zabezpieczenia finansowego ze strony fundacji nie ma, bo takiego obowiązku nie nakłada na nią prawo. Nie wymagają tego ustawy o pomocy społecznej i finansach publicznych. Taki zapis nie pojawia się również w umowie zawartej z gminą 30 sierpnia 2006 roku.

- Fundacja nie dysponuje żadnym majątkiem własnym. Majątek został nam jedynie użyczony przez ośrodek wypoczynkowy na 20 lat - tłumaczy Piotr Jackowicz i dodaje, że w jego opinii władze gminy nie wiedzą, z kim tak naprawdę zawierały umowę: z fundacją czy ośrodkiem wypoczynkowym. Nie zgadza się również ze stwierdzeniem, że nie zostały dotrzymane terminy i warunki remontu środowiskowego domu samopomocy.

- Ośrodek odwiedziły dwie komisje gminne. W protokołach nie ma ani słowa o żadnych nieprawidłowościach - dziwi się prezes. Powoływanie się przez wójta na brak faktur to jego zdaniem szukanie dziury w całym. Samorządowi zarzuca złamanie zasad umowy.

- Wprowadziliśmy do niej aneks, w myśl którego gmina miała przekazać nam do 22 listopada 190 tys. zł. Do tego momentu wykonaliśmy 70 procent prac. Gdybyśmy dostali te pieniądze, z resztą robót montażowych na pewno zdążylibyśmy na czas - zapewnia Jackowicz. Powołuje się na protokół sporządzony po wizycie gminnej komisji na terenie ośrodka stwierdzający, że "opóźnienia prac remontowych wystąpiły w wyniku nieprzekazania pieniędzy przez zleceniodawców". Zdaniem Piotra Jackowicza postępowanie obecnych władz gminnych wynika z pobudek czysto politycznych i ma na celu storpedowanie inicjatywy podjętej za czasów poprzedniego wójta.

- Zapomnieli tylko, że w tym wszystkim chodzi o dobro niepełnosprawnych, a nie o politykę - irytuje się Jackowicz. Zapewnia jednocześnie, że jest zdeterminowany, żeby Środowiskowy Dom Samopomocy w Sąpłatach jednak powstał.

- Przystosowaliśmy obiekty, wykonaliśmy ogrom pracy, nie można tego tak zostawić - mówi prezes.

ZADECYDUJE SĄD

Ponieważ żadna ze stron nie zamierza ustąpić, sprawa znajdzie finał przed sądem. Tadeusz Frączek powołuje się na dwie opinie sporządzone przez prawników, z których ma jasno wynikać, że zerwanie umowy z fundacją było słusznym posunięciem. Z kolei Piotr Jackowicz zapewnia, że dysponuje wszystkimi dokumentami potwierdzającymi wiarygodność prowadzonej przez niego fundacji.

Niewiele na temat motywów, jakimi kierował się wójt Frączek, zrywając umowę wie przewodniczący rady Krzysztof Sawicki. Z dwóch opinii prawniczych widział tylko jedną. Do drugiej nie ma dostępu.

- Ze względu na dobro sprawy nikt z radnych nie ma na razie wglądu do dokumentów - mówi przewodniczący Sawicki. Pytany, czy zrywanie umowy na tym etapie nie jest zbyt dużym ryzykiem, odpowiada, że sam by takiej decyzji nie podjął.

- Nieważne, kto umowę zawierał i jak to było zrobione, myślę, że należałoby jeszcze poczekać i pozwolić, aby Środowiskowy Dom Samopomocy jednak powstał - twierdzi Krzysztof Sawicki.

Wójt Frączek przyznaje, że w tej sytuacji gmina ryzykuje sporo. W przypadku niewykorzystania środków na organizację ŚDS pieniądze wracają z powrotem do budżetu centralnego.

- Takie rozwiązanie uważam mimo wszystko za mniejsze zło - mówi wójt.

Wojciech Kułakowski

2007.01.17