W nocy z poniedziałku na wtorek w Kowaliku w gminie Rozogi spłonął dom jednorodzinny. Przy dogaszaniu ognia strażacy natrafili na zwłoki mieszkającego w nim starszego małżeństwa. Sąsiedzi i znajomi ofiar są wstrząśnięci. - To byli tacy spokojni, życzliwi ludzie – mówią z płaczem.

Śmierć w płomieniach

Tragedia rozegrała się około godziny 2.00 we wtorek 28 kwietnia. W domu jednorodzinnym z poddaszem z nieznanych na razie przyczyn wybuchł pożar. - Zgłoszenie otrzymaliśmy o około 2.20. Strażacy z Komendy Powiatowej PSP dotarli na miejsce jako pierwsi – relacjonuje mł. bryg. Jacek Matejko, oficer prasowy KP PSP w Szczytnie. Dodaje, że wtedy pożar był już w końcowej fazie. Przy dogaszaniu strażacy natrafili na zwłoki dwojga starszych osób. Byli to małżonkowie zamieszkujący w domu. Najprawdopodobniej pożar zaskoczył ich, kiedy jeszcze spali na poddaszu. Nie zdołali się już uratować. Sąsiedzi i znajomi ofiar są wstrząśnięci tym, co się stało. - To byli tacy spokojni, życzliwi ludzie – mówią z płaczem. Wielu z nich nie mogło uwierzyć w to, co się stało. Małżonkowie, którzy zginęli w pożarze, byli emerytami. Mieszkali w Kowaliku samotnie. Według sąsiadów, mieli zwyczaj bardzo wcześnie kłaść się spać, za to wstawali wczesnym rankiem, około 4.00, 5.00. - Gdyby pożar wybuchł trochę później, mogli się uratować – mówią sąsiedzi.

W chwili, gdy zamykaliśmy ten numer gazety, na miejscu wciąż pracowali policjanci, w tym technik kryminalistyki, strażacy i prokurator. - Został również powołany biegły z zakresu pożarnictwa, którego opinia wyjaśni, co mogło być przyczyną pożaru – informuje podkom. Aneta Choroszewska – Bobińska, oficer prasowy KPP w Szczytnie.

(ew)